Blog o prawach osób LGBTQIA+
close
Płeć w spisie powszechnym a osoby transpłciowe
Damian Ruhm
kwi 04, 2021

Od kilku dni Polska żyje spisem powszechnym. Trudno się dziwić, ponieważ spis taki organizowany jest zaledwie raz na dekadę i dostarcza bardzo wartościowych danych. Pojawiają się więc kampanie społeczne, przykładowo zachęcające do deklarowania w spisie bezwyznaniowości czy narodowości śląskiej. Jest to bowiem niepowtarzalna szansa na wiarygodne pokazanie, ile takich osób jest. Spis budzi niemniejsze emocje w społeczności LGBTQIA+. Wśród osób transpłciowych kontrowersje wywołuje zwłaszcza oznaczenie płci. W formularzu spisowym rubryka ta wypełnia się automatycznie, stosownie do informacji wynikających z numeru PESEL. Dla osób trans, które nie przeszły sądowego ustalenia płaci, jest to więc płeć inna niż ta, z którą się utożsamiają i którą odczuwają. Podobnie osoby niebinarne nie są w stanie oznaczyć swojej tożsamości płciowej. Mówi się wręcz, że formularz spisowy zmusza osoby trans do fałszerstwa. Zastanowimy się więc dzisiaj, jak należy rozumieć termin płeć w spisie powszechnym i co z tego wynika. 

Czy udział w spisie powszechnym jest obowiązkowy? 

Na wstępie warto zaznaczyć, że owszem jest. Regulują to przepisy ustawy o narodowym spisie powszechnym ludności i mieszkań w 2021 r. z dnia 9 sierpnia 2019 roku. Zgodnie z art. 27 tej ustawy, przekazanie danych objętych spisem powszechnym jest obowiązkowe i nieodpłatne. Z kolei zgodnie z art. 28, osoby fizyczne przekazujące dane w ramach spisu powszechnego są obowiązane do udzielania dokładnych, wyczerpujących i zgodnych z prawdą odpowiedzi w zakresie informacji określonych w załączniku nr 1 do ustawy. Spis powszechny nie jest więc kolejnym badaniem ankietowym, które można zignorować. Jest to obowiązek ustawowy i nie ma przebacz.

Dodać wypada, że niej jest to tylko czcze gadanie. Naruszenie wskazanych wyżej obowiązków zagrożone jest regularną odpowiedzialnością karną. Zakazane jest zarówno uchylanie się od udziału w spisie i nieterminowe przekazanie danych, jak i przekazanie danych niezgodnych ze stanem faktycznym. Zgodnie z art. 57 ustawy o statystyce publicznej z dnia 29 czerwca 1995 roku, kto wbrew obowiązkowi odmawia wykonania obowiązku statystycznego albo udzielenia informacji w spisie powszechnym lub innym badaniu statystycznym, podlega grzywnie. Natomiast zgodnie z art. 56 ust. 1 tejże ustawy, kto to wbrew obowiązkowi przekazuje dane statystyczne niezgodne ze stanem faktycznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Skoro zatem w grę wchodzi odpowiedzialność karna, i to zagrożona karą pozbawienia wolności do 2 lat włącznie, to obawy o to, jak rozumieć płeć w spisie powszechnym, nie powinny dziwić. Osoby trans nie mogą się bowiem uchylać od obowiązku spisowego, a jednocześnie wymaga się od nich podania danych, budzących wątpliwości co do ich prawdziwości. 

Czym w ogóle jest płeć?

W tym miejscu trzeba podkreślić, że termin płeć jest wieloznaczny. Płeć możemy postrzegać jako kategorię prawną, społeczną i wreszcie biologiczną. Ta ostatnia jest szczególnie wieloznaczna, bo mówimy o płci psychicznej, płci genetycznej, płci gonadalnej, płci fenotypowej, płci zewnętrznych narządów płciowych itd. A ja i tak bardzo to wszystko na potrzeby wpisu upraszczam. Niby powinno być to oczywiste, ale ciągle obserwuję internetowe dyskusje, w których każdy z rozmówców posługuje się pojęciem płci w innym znaczeniu. Tak się dogadać nie da, po prostu. Jest to klasyczny błąd ekwiwokacji. Żeby go uniknąć, trzeba najpierw ustalić co rozumiemy pod danym pojęciem, a dopiero potem o tym pojęciu rozmawiać.

Jak rozumiemy płeć w przepisach prawa?

Przepisy polskiego prawa nie definiują pojęcia płci, ale posługują się w tym terminem zasadniczo w dwóch znaczeniach. W przepisach dotyczących rejestracji urodzenia, płeć rozumie się w praktyce przez pryzmat nauk medycznych. To lekarz po odebraniu porodu oznacza w karcie urodzenia płeć dziecka, a że robi to na podstawie wyglądu zewnętrznych narządów płciowych, to i taka płeć jest wpisywana do aktu urodzenia. Powstaje wtedy płeć prawna, czy innymi słowy metrykalna, dokumentowa lub przypisana przy urodzeniu. W zasadzie wszystkie inne przepisy prawa pod pojęciem płci rozumieją płeć wpisaną do aktu urodzenia. Jeżeli więc rozpatrujemy płeć na gruncie norm pracowniczych, wieku emerytalnego, służby wojskowej, możliwości zawarcia małżeństwa, zmiany imienia, danych wpisywanych w dokumentach, to zawsze chodzi o płeć prawną. Dlatego tak ważny dla osób transpłciowych jest proces o ustalenie płci, o którym jest większa część wpisów na tym blogu. Bez tego, funkcjonowanie w zgodzie z własną tożsamością płciową staje się w Polsce gehenną. 

Jak zatem widać, jest zasadnicza różnica pomiędzy płcią prawną a płcią psychiczną (tożsamością płciową). Mylenie tych dwóch pojęć jest dużym błędem. Płeć prawna nie przesądza o tym, czy w sensie biologicznym albo społecznym dana osoba jest kobietą czy mężczyzną czy też z żadną z tych kategorii się nie utożsamia. To w ogóle nie jest przedmiot zainteresowania przepisów prawa. Płeć prawna służy do wpisania jednostki w dychotomiczny system normatywny. Przypisania jej do katalogu praw i obowiązków przynależnych do płci prawnej męskiej lub płci prawnej żeńskiej. Z tym się można oczywiście zgadzać albo nie zgadzać. Jak długo jednak płeć determinuje zakres praw i obowiązków jednostek, tak długo ma znaczenie prawne i przypisywana jest stabilnie. Co do zasady raz na zawsze. Stąd ustalenie płci prawnej wymaga niełatwego procesu sądowego. 

Płeć w spisie powszechnym

Jak zatem należy rozumieć termin płeć w spisie powszechnym i formularzu spisowym?

W formularzu tym chodzi rzecz jasna o płeć prawną, choć przepis nie precyzuje tego wprost. Wykładnia przepisów regulujących spis powszechny nie daje żadnych podstaw do przyjęcia innego rozumienia tego pojęcia. Tym bardziej, że kategoria ta oznacza się automatycznie i nie można jej edytować. Formularz przypisze nas bowiem do określonej płci na podstawie numeru pesel, w którym płeć ta jest zakodowana. W gruncie rzeczy informacja ta jest więc w spisie całkowicie zbędna. Gdyby ustawodawca chciał zbadać w spisie tożsamość płciową (płeć psychiczną), musiałby zadać w tym celu odrębne, klarowne pytanie. 

W konsekwencji osoby trans nie mają więc żadnego powodu do obaw, że spotka je jakakolwiek odpowiedzialność za podawanie danych nieprawdziwych. Z drugiej strony, gdyby pole to było edytowalne, a osoba trans oznaczyłaby swoją płeć psychiczną zamiast prawnej, to również nie byłoby podstaw do postawienia zarzutu karnego. Skoro bowiem ustawodawca wyraźnie nie sprecyzował o jaką płeć chodzi, czy prawną czy psychiczną, to nie może karać obywateli za odmienne rozumienie tak postawionego pytania.

Wymyka się z tym rozważaniom nieliczna ale przecież istniejąca grupa osób trans. Tych, które już dysponują prawomocnym wyrokiem ustalającym płeć, ale jeszcze posiadają stary pesel. W takim wypadku ostrożność nakazywałaby kontakt z rachmistrzem spisowym, ponieważ płeć prawna wynikająca z numeru pesel jest już nieaktualna. 

Czy takie rozumienie terminu płeć w spisie powszechnym jest krzywdzące dla osób trans?

Jest niewątpliwie dehumanizujące i upokarzające. Polski system prawa jest dla osób trans ogólnie rzecz biorąc niesprawiedliwy i krzywdzący. Omawiana tu płeć w spisie powszechnym to po prostu kolejny przejaw całkowitej niemalże obojętności ustawodawcy wobec potrzeb osób transpłciowych. Problemem jest więc system jako taki, a nie sam spis, który jest po prostu dopasowany do realiów tego systemu. Gdyby prawo rozpoznawało osoby niebinarne lub transpłciowe, to formularz spisowy musiałby to uwzględniać. Gdyby ustawodawca był jakkolwiek zainteresowany osobami trans, zadałby osobne pytanie o tożsamość płciową. Osoby te są jednak dla ustawodawcy i systemu właściwie niewidoczne. Jest to szczególne przykra konstatacja dzisiaj, zaledwie kilka dni po międzynarodowym dniu widzialności osób transpłciowych

Damian Ruhm

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ZOBACZ TAKŻE
Czytaj dalej
Damian Ruhm
sie 21, 2023
Życie w związku partnerskim – podcast
Niedawno zostałem zaproszony do podcastu pod tytułem "Prawie Prawniczo, czyli radcowie prawni o prawach w związkach partnerskich", gdzie rozmawiamy o tym, jak w Polsce wygląda życie w związku partnerskim, czyli inaczej mówiąc konkubinacie.
Czytaj dalej
Damian Ruhm
mar 27, 2023
Darmowa pomoc prawna w ramach projektu „Katowice – mój różnorodny dom”
We współpracy ze Stowarzyszeniem Tęczówka, realizujemy projekt pt. Katowice - mój różnorodny dom. W ramach projektu będą realizowane spotkania twórcze oraz grupy samopomocowe. Nas natomiast najbardziej interesuje darmowa pomoc prawna, której będziemy w ramach projektu udzielać. Więcej na ten temat w dzisiejszym wpisie.
Czytaj dalej
Damian Ruhm
paź 31, 2022
Osoby transpłciowe w szkole – czy nauczyciel może używać innego imienia niż metrykalne?
Z opinii fundacji Kai Godek wynika, że nauczyciele nie mogą zwracać się do transpłciowych uczniów imieniem innym niż metrykalne. Czy tak jest w istocie?

GW LEGAL GRABIEC & WÓJCIK SPÓŁKA PARTNERSKA RADCÓW PRAWNYCH

W kancelarii GW LEGAL jesteśmy wierni zasadzie niedyskryminowania nikogo. Staramy się pomagać różnym osobom, niezależnie od tego z jakiego wywodzą się środowiska, jakie mają poglądy, płeć czy orientację. Pomagamy przede wszystkim ludziom i wierzymy, że to jest słuszne. Jesteśmy różni i to jest nasza największa zaleta.

Blog dyskryminowani.pl powstał z inicjatywy aplikanta radcowskiego Damiana Ruhm. Damian jest autorem większości tekstów, które będziesz miał okazję tutaj przeczytać.

Jeżeli chciałbyś dowiedzieć się więcej o nas zapraszam do zakładki Zespół oraz stronę www.gw-legal.pl

radca prawny Michał Grabiec

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

otrzymasz bezpłatne podsumowanie najciekawszych artykułów w miesiącu - bez spamu

Klikając "ZAPISZ SIĘ" akceptujesz Politykę Prywatności
Jak każda strona, ta również korzysta z ciasteczek - więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce prywatności.