Zaledwie wczoraj, bo 7 sierpnia, miała miejsce pierwsza rocznica tymczasowego aresztowania Margot i tego, co się później wydarzyło. Dokładniej opisywałem to wydarzenie, znane dzisiaj pod nazwą Tęczowa Noc, w tym tekście. Pisałem tam nie tylko o kwestiach stricte prawnych, ale też o konsekwencjach społecznych omawianych wydarzeń. W szczególności o upadku autorytetu Policji. Obawy te potwierdziły się niestety w trakcie późniejszych wydarzeń związanych chociażby ze Strajkiem Kobiet czy demonstracjami pod Sądem Najwyższym. O brutalności Policji wobec uczestniczki tych wydarzeń pisałem tutaj. Wczoraj ukazał się natomiast raport autorstwa Kolektywu Szpila i Alicji Sukiennik pt. ROK PO TĘCZOWEJ NOCY – Raport Podsumowujący Zatrzymania z 7 sierpnia 2020. Dane tam zawarte są druzgocące i dlatego trzeba je przytaczać jak najszerzej.
Czym była Tęczowa Noc?
Osobiście pamiętam tamtem dzień bardzo dobrze. Skończyłem właśnie pisać tekst o znieważeniu pomnika przy pomocy tęczowej flagi i powoli wychodziłem z kancelarii. Wtedy gruchnęła wiadomość, o tymczasowym aresztowaniu Margot na okres dwóch miesięcy. Na żywo obserwowałem relacje spod siedziby KPH, gdzie momentalnie zaczęło tworzyć się spontaniczne zgromadzenie solidarnościowe, pacyfikowane później w szokująco brutalny sposób przez Policję. Zatrzymano 48 osób. Natężenie wściekłości było tak wielkie, że od razu nasunęła mi się myśl, że oto mamy nasze polskie Stonewall. Z perspektywy czasu to porównanie jest chyba nieco na wyrost, ale niewątpliwie data 7 sierpnia na stałe zapisała się w historii polskiego ruchu LGBTQIA+. Dziś te wydarzenia funkcjonują pod nazwą Tęczowa Noc.
Zachowanie Policji od samego początku budziło poważne zastrzeżenia. W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich, liczne posłanki i posłowie, wreszcie wiele prawników i prawniczek, którzy świadczyli pomoc prawną na rzecz zatrzymanych. Dzięki ich pomocy większość osób zatrzymanych złożyła zażalenie do sądu. Dziś znamy już wyniki niemal wszystkich postępowań zażaleniowych i to właśnie one są omawiane we wskazanym wyżej raporcie.
Zażalenie na zatrzymanie
Zanim przejdziemy do statystyk krótki wstęp teoretyczny. O tym, jakie są przesłanki zatrzymania pisałem tutaj. Ponieważ zatrzymanie drastycznie ingeruje w bardzo istotne dobro prawne jakim jest wolność, osoba zatrzymana zawsze ma prawo do kontroli sądowej. Zgodnie z art. 246 § 1 kodeksu postępowania karnego, zatrzymanemu przysługuje zażalenie do sądu. W zażaleniu zatrzymany może się domagać zbadania zasadności, legalności oraz prawidłowości jego zatrzymania.
Jakie okoliczności rozpatruje sąd?
Sąd bada trzy kwestie. Po pierwsze zasadność zatrzymania, a więc to, czy było ono w tym konkretnym przypadku celowe i konieczne. Innymi słowy, czy istniało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Jeżeli tak, to czy nie wystarczyłoby np. wylegitymowanie danej osoby i faktycznie trzeba ją było pozbawić wolności. Druga kwestia to legalność zatrzymania. Najczęściej jest ona postrzegana jako formalna zgodność zatrzymania z prawem. Należy więc zbadać, czy funkcjonariusz Policji był uprawniony do zatrzymania, czy osoba zatrzymana nie legitymowała się immunitetem itp. W niektórych opracowaniach legalność jest postrzegana szerzej i wtedy ściśle łączy się z zasadnością. Trzecia rzecz to prawidłowość zatrzymania, czyli sposób w jaki go dokonano. Sąd sprawdza tutaj prawidłowość udzielonych zatrzymanemu pouczeń, zastosowania siły fizycznej, traktowania zatrzymanego przez funkcjonariuszy, warunków w miejscu zatrzymania itp.
Jak zatem nietrudno zauważyć, zatrzymanie tylko wtedy jest w pełni zgodne z prawem, gdy jest jednocześnie zasadne, legalne i prawidłowe. Dlatego też, art. 246 § 4 kpk wprost wskazuje, że w wypadku stwierdzenia bezzasadności, nielegalności lub nieprawidłowości zatrzymania sąd zawiadamia o tym prokuratora i organ przełożony nad organem, który dokonał zatrzymania. Każdorazowo wymaga to bowiem odpowiedniej rekacji i stanowi dla organów ścigania, a przynajmniej powinno stanowić, ważną naukę na przyszłość.
Jak zatrzymania w czasie Tęczowej Nocy oceniły sądy?
Wskazany wyżej raport zawiera analizę 35 rozpatrzonych przez sądy zażaleń. Wszystkich osób zatrzymanych było 48, natomiast o 40 z nich wiadomo, że wniosły zażalenia. Pozostałe 5 zażaleń nie zostało jak dotąd rozpoznanych, co swoją drogą stanowi pewne przypomnienie, że z uwagi na niebotyczne obłożenie sędziów, młyny sprawiedliwości mielą często bardzo powoli.
Z tych 35 spraw sąd nie uwzględnił zażalenia w jednym tylko przypadku. Zatem tylko jedno z 35 poddanych kontroli sądowej zatrzymań okazało się w pełni zgodne z prawem. 30 zatrzymań oceniono jako niezasadne, 28 jako nieprawidłowe, a 11 jako nielegalne. (Kolektyw Szpila i Alicja Sukiennik, Rok po Tęczowej Nocy. Raport podsumowujący zatrzymania z 7 sierpnia 2020, str. 7)
Statystyka ta jest tak druzgocąca dla Policji, że zasługuje na minutę ciszy. Całkowicie uzasadnia też twierdzenie, że Tęczowa Noc była aktem bezprawnej represji wobec osób LGBTQIA+. Potwierdza również moją wcześniejszą tezę, że jest to problem systemowy a nie tylko wypadek przy pracy. Składa się na to rzecz jasna wiele czynników, których omówić w ramach wpisu blogowego nie sposób. Trzeba jednak podkreślić stopniowy demontaż systemu prawa, nieracjonalne, nieprawidłowe i chaotyczne prawodawstwo a także podporządkowanie formacji władzy politycznej. Wszystko to świadczy o stanie praworządności w Polsce bardzo źle.
Dodaj komentarz