Tzw. strefy wolne od LGBT od dłuższego czasu rozpalają opinię publiczną. Niektóre samorządy poczuły się z jakiegoś powodu zobowiązane, do obrony swojej wspólnoty przed „ideologią LGBT”. Mieliśmy więc do czynienia z wysypem uchwał rad gmin, powiatów i sejmików województw, które są słusznie i szeroko krytykowane. W sferze społecznej zwraca tu zwłaszcza uwagę projekt Barta Staszewskiego. W sferze prawnej natomiast, uchwały spotkały się ze stanowczą reakcją Rzecznika Praw Obywatelskich, który zaskarżał je kolejno do sądów administracyjnych. Zapadły już pierwsze, diametralnie różniące się od siebie orzeczenia, którym się dzisiaj przyjrzymy.
Skąd pomysł na strefy wolne od LGBT?
Nie jestem socjologiem ani psychologiem społecznym, więc nie podejmuję się tu żadnej głębokiej analizy zjawiska. Kilka zdań wstępu wypada jednak napisać. Od jakiegoś czasu część polskich polityków posługuje się terminem „ideologia LGBT”. Ten koszmarek językowy jest dość oczywistym następcą „ideologii gender” i innych podobnych terminów, wymyślonych od początku do końca w głowach spin doktorów. O ile mi wiadomo, nigdzie indziej takie pojęcie nie funkcjonuje. Widocznie u nas ideologia się odpowiednio źle kojarzy, podczas gdy samo LGBT brzmi nie dość groźnie.
Podczas gdy dzieci, przynajmniej na Śląsku, straszy się Bebokiem, na dorosłych lepiej działają różnego rodzaju tajemnicze obce siły. Najlepiej o trudno brzmiących nazwach. Ten strach jest władzy politycznej niezbędnie potrzebny. Po pierwsze, do legitymizowania swoich kontrowersyjnych działań i umacniania samej siebie (vide reforma sądów). Następnie, do mobilizacji i polaryzacji elektoratu, co obserwowaliśmy w trakcie kampanii prezydenckiej. Po trzecie, do odwracania uwagi opinii publicznej od niewygodnych tematów (patrz covid). Innego racjonalnego wyjaśnienia tej postępującej nagonki, o której pisałem już tu i tu, nie potrafię się doszukać.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie ma i nigdy nie było czegoś takiego, jak ideologia LGBT. Jest społeczność osób LGBTQIA+, a więc osób, które mają pewne wspólne lub zbliżone doświadczenia i problemy. Ludzie nie lubią być dyskryminowani ze względu na swoją orientację seksualną lub tożsamość płciową. Wspólnie się temu sprzeciwiają, bo w końcu w kupie siła. Ot i cała tajemnica.
Na czym polegają tzw. strefy wolne od LGBT?
Niestety, władze samorządowe postanowiły dość licznie zabrać głos w sprawie owej strasznej ideologii LGBT. Rady miast, gmin, powiatów i sejmiki województw, zaczęły więc podejmować różnej treści uchwały, różnie sformułowane. Zawierają one głównie ogólnikowe deklaracje, ponieważ samorządy mają tu dość wąskie kompetencje. Przykładowo, fragment Uchwały Nr X/78/2019 Rady Gminy Istebna z dnia 2 września 2019 r. w sprawie podjęcia deklaracji w sprawie powstrzymania ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową (pisownia oryginalna) brzmi tak:
„Nie pozwolimy wywierać administracyjnej presji na rzecz stosowania poprawności politycznej (niekiedy słusznie zwanej po prostu homopropagandą) w wybranych zawodach. Będziemy chronili m.in. nauczycieli i przedsiębiorców przed narzucaniem im nieprofesjonalnych kryteriów działania np. w pracy wychowawczej , przy doborze pracowników czy kontrahentów !”
Można się oczywiście zastanawiać, w jaki to niby sposób Rada Gminy Istebna chce chronić pracodawców przed wymogami prawa pracy. Te bowiem jednoznacznie zakazują dyskryminacji ze względu na płeć i orientację seksualną. Stąd też ogólne pytanie, czy te uchwały mogą wywołać jakiekolwiek realne skutki prawne. Ewentualnie, czy są wyłącznie pozbawionymi znaczenia pustymi deklaracjami. Sądy administracyjne są jak na razie podzielone w swoich ocenach.
Dlaczego niektóre sądy odmówiły stwierdzenia nieważności uchwał?
Część wojewódzkich sądów administracyjnych doszła do wniosku, że te uchwały nie wpływają na niczyje prawa i obowiązki. Są zatem wyłącznie deklaracją światopoglądową radnych. Te z kolei nie stanowią w ogóle sprawy z zakresu administracji publicznej. Nie mogą więc podlegać merytorycznej kontroli sądowej. Przykładowo Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach powiada tak:
„ … uchwała sejmiku województwa o treści zawierającej deklarację o charakterze ideowym i światopoglądowym, zgodną z poglądami większości radnych, dopóty nie może być przedmiotem kontroli sądowoadministracyjnej, dopóki nie dotyczy prezentowania ideologii, która jest zakazana przez prawo i nie ingeruje swoją treścią w sferę publicznoprawną kierując do innych podmiotów nakaz wiążącego postępowania bądź też dopóki nie nakłada na obywateli obowiązków, nie nadaje uprawnień czy też w jakikolwiek inny sposób nie kształtuje ich sytuacji prawnej. Takich cech zaskarżona uchwała nie zawiera.” Postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Kielcach z dnia 30 września 2019 r., II SA/Ke 650/19, legalis nr 2235278.
Natomiast Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu tak:
„ … zaskarżony akt określony jako „Stanowisko Rady Gminy zajęte na sesji w dniu (…) maja 2019 roku w sprawie sprzeciwu wobec ideologii LGBT i gender” wymyka się kontroli sądu administracyjnego jako akt, który nie ingeruje swoją treścią w sferę publicznoprawną kierując do innych podmiotów nakaz wiążącego postępowania, nie nakłada na obywateli obowiązków, nie nadaje uprawnień czy też w jakikolwiek inny sposób nie kształtuje ich sytuacji prawnej.” Postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Poznaniu z dnia 16 kwietnia 2020 r., II SA/Po 188/20, legalis nr 2364966.
Podobnie przyjęły również Wojewódzkie Sądy Administracyjne w Krakowie (III SA/Kr 105/20, III SA/Kr 316/20, III SA/Kr 360/20) i w Białymstoku (II SA/Bk 651/19).
Przełożyć te prawnicze wywody na język polski można następująco. Skoro zaskarżone uchwały to tylko czcze gadanie, które nie ma żadnych realnych skutków prawnych, to sąd nie ma tu czego kontrolować. Pojawiły się też jednak poglądy przeciwne.
Dlaczego inne sądy jednak stwierdziły nieważność uchwał?
Punktem wyjścia jest tu przyjęcie szerszej definicji sprawy z zakresu administracji publicznej. Nie będę tego tematu rozwijał, bo prawo administracyjne nawet wśród prawników uchodzi za mało porywające. Co jednak istotne, to wstępne ustalenie, pozwala sądowi ocenić samą zawartość merytoryczną uchwały.
Jak dotąd trzy „strefy wolne od LGBT” zostały zakwestionowane przez sądy. Chodzi tu o wyroki Sądów Administracyjnych w Warszawie (VIII SA/Wa 42/20), Lublinie (III SA/Lu 7/20) oraz Gliwicach (III SA/Gl 15/20).
Na chwilę obecną dysponujemy jedynie uzasadnieniem WSA w Gliwicach, które nie pozostawia na zaskarżonej uchwale Rady Gminy Istebna suchej nitki. W sprawie wypowiedział się też Instytut Ordo Iuris, argumentując, że LGBT to akronim, który nie oznacza już ludzi lecz ideologię. Skład orzekający skomentował to dość dobitnie i obrazowo:
„Jest to typowy przykład argumentacji prawniczej, w której można utopić sens każdej rzeczy. […] Jeśli nawet prawdą jest to, jakim procesom ulegają akronimy, to z całą pewnością w naszych warunkach społecznych akronim LGBT nie oderwał swego znaczenia od ludzi: lesbijek, gejów, biseksualistów i osób transpłciowych i z nimi jest identyfikowany.” Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego siedziba w Gliwicach z dnia 14 lipca 2020 r., III SA/Gl 15/20, legalis nr 2438681.
Jakie przepisy naruszają tzw. strefy wolne od LGBT?
W powołanym wyżej wyroku, WSA w Gliwicach wypunktował cały szereg uchybień. Dotoczyły one w dużej mierze norm rangi konstytucyjnej, które zaskarżana uchwała łamała. Poniżej wymieniam najważniejsze z nich, zobrazowane fragmentami uzasadnienia sądu.
Brak podstawy prawnej przyjętej uchwały i wyjście poza kompetencje rady gminy
„Nie ma podstawy prawnej do przyjęcia, że gmina ma prawo do wpływania na program nauczania w szkołach […] Ingerencja gminy w reguły działania przedsiębiorców, dobór pracowników i kontrahentów, w sposób oczywisty nie znajduje podstawy prawnej. Są to zagadnienia regulowane przepisami prawa gospodarczego i prawa pracy, nie mówiąc już o tym, że z uchwały nie wynika, o jakiego rodzaju działania Radzie Gminy Istebna w tej uchwale chodzi i w jaki sposób wiąże kwestie preferencji seksualnych z zatrudnianiem pracowników i z doborem kontrahentów przez przedsiębiorców.”
Naruszenie konstytucyjnej zasady równości i zakazu dyskryminacji
„Stwierdzenie, że gmina będzie strefą wolną od ideologii LGBT rodzi proste pytanie, czyli od czego? […] Termin „strefa wolna od ideologii LGBT” de facto odnosi się do ludzi z tego grona, bezpośrednio ich dotyka. Tłumaczenie, że LGBT to nie ludzie, a ideologia, jest przymykaniem oczu na rzeczywistość, kiedy nie chce się dostrzec pełnych konsekwencji takich słów. Zaskarżona uchwała jest analizowana przez Sąd nie tyko z punktu widzenia językowego, nie tylko z punktu widzenia intencji Rady Gminy Istebna, ale też z punktu widzenia jej realnych skutków ocenianych przez pryzmat postanowień Konstytucji i norm prawa międzynarodowego, o czym dalej będzie mowa. […] uchwała Rady Gminy Istebna dotyczy ludzi z grona LGBT i ma dla nich skutek dyskryminujący, a ta dyskryminacja polega na wykluczeniu ze wspólnoty.”
Naruszenie godności osób LGBTQIA+
„Redakcja zaskarżonej uchwały narusza godność osób, które opisuje i do których się odnosi. Stawia im bez jakiegokolwiek uzasadnienia ciężkie zarzuty, posługując się sloganami i przypisując niegodne intencje i działania, co jest naruszeniem art. 30 Konstytucji. […] Nie można zaakceptować posługiwania się przez organ władzy publicznej w uchwale z zakresu administracji publicznej „zbitkami myślowymi” typu „ideologia LGBT” jako niosąca ze sobą „wczesną seksualizację dzieci”, „homopropagandę”, „atakowanie dzieci i rodziny” i kierowanie ich pod adresem obywateli lub grup obywateli, nawet jeśli w szerszej dyskusji społecznej jest to nagminne. Organowi władzy publicznej to nie przystoi.”
Naruszenie prawa do życia prywatnego i rodzinnego
„Zawarte w uchwale stwierdzenie …nie będziemy ingerować w życie polskich rodzin… zupełnie nie przystaje do treści całej uchwały w całości zmierzającej do wskazania jaki typ seksualności i model rodziny będzie akceptowany, a jaki nie. […] organ władzy publicznej powinien pozostawić w spokoju sferę życia seksualnego obywateli, nie powinien czynić z niej przedmiotu swej działalności uchwałodawczej.”
Naruszenie prawa do wolności wypowiedzi i swobody poglądów
„Stanowienie o strefie wolnej od ideologii LGBT jest również bezpośrednim uderzeniem w wolność wypowiedzi […]. Ilustruje to każdy z trzech punktów uchwały, bo w każdym z nich Rada wyszczególniła, na co nie zgadza się w debacie publicznej i w życiu społeczności, czym w prosty sposób zmierza do jej ograniczania”
Naruszenie prawa do nauki
„Seksualność człowieka jest przedmiotem badań naukowych, wielu dziedzin medycyny, dla przykładu anatomii człowieka, seksuologii, psychiatrii, ale też psychologii. Jest to wiedza naukowa, która nie może być a priori uznana za „niewłaściwą” dla programów nauczania i z nich wykluczona po wsze czasy. Stanowienie strefy wolnej od „ideologii LGBT” przez wykluczenie pewnych treści z programu nauczania wskazuje wyraźnie na wolę ograniczenia tematów do nauki i równocześnie do nauczania.”
Biorąc te wszystkie naruszenia pod uwagę, WSA w Gliwicach uznał, że zaskarżona uchwała zapadła z naruszeniem prawa. W konsekwencji stwierdził jej nieważność. Wyrok nie jest jednak prawomocny i przysługuje od niego skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Czy strefy wolne od LGBT będą nadal powstawać?
W tym momencie niestety trudno powiedzieć. Należy bowiem pamiętać, że omówione wyżej orzeczenia wojewódzkich sądów administracyjnych zapadły w pierwszej instancji, więc nie są ostateczne. Ponieważ rozbieżność pomiędzy nimi jest zasadnicza, siłą rzeczy w sprawie będzie musiał się wypowiedzieć Naczelny Sąd Administracyjny. To jego orzecznictwo finalnie przesądzi o tym, czy tego typu uchwały pozostaną z nami na dłużej. Osobiście wolałbym jednak, żeby trafiły na śmietnik historii.