Zrobimy w tym tygodniu przerwę od cyklu procesowego, zapoczątkowanego tutaj, pozostając jednak w orbicie polskiego postępowania o ustalenie płci. Pojawiła się bowiem ciekawa wiadomość opublikowana przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, wyrokiem z dnia 12 lutego 2021 roku, sygn. akt I ACa 1233/20, uwzględnił apelację od wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu, którym to wyrokiem sąd ten oddalił powództwo o ustalenie płci. Spróbujemy więc na tym przykładzie odpowiedzieć na pytanie, czy i kiedy sąd może odmówić ustalenia płci.
W jakich przypadkach sąd może oddalić powództwo o ustalenie płci?
Na wstępie kilka ogólnych uwag. Powództwo o ustalenie płci, jak i każde inne powództwo, podlega ocenie sądu. Sąd może je więc uwzględnić albo i nie. Przyczyn przegrania sprawy o ustalenie płci może być sporo, ale najczęściej w praktyce jest to niewykazanie roszczenia. Stanie się to wtedy, gdy nie przekonasz sądu, że przynależysz do płci żeńskiej lub męskiej a stan ten ma charakter trwały i stabilny. Wystarczy zapomnieć o przedstawieniu wymaganych dokumentów czy o zaliczce na wydatki biegłego. Sąd może wtedy uznać Twoje roszczenie za nieudowodnione i powództwo oddalić. Pisałem już szerzej tutaj, że w procesie cywilnym sąd z zasady nie szuka dowodów sam z siebie. Nie prowadzi stron za rękę ale po prostu siedzi i sądzi. Dlatego jak mantrę powtarzam, że procesu trzeba pilnować na każdym kroku.
Czasem, pomimo zachowania ostrożności, mogą się pojawić problemy z diagnozą i opiniami biegłych. Z rozmaitych przyczyn może się tak zdarzyć, że biegli wydadzą negatywną opinię w sprawie. Przykładowo uznając, że tożsamość kobieca lub męska nie są stabilne, albo też wynikają z innych przyczyn niż transseksualizm. Niekiedy mogą się również pojawić inne przeszkody do ustalenia płci, takie jak np. pozostawanie w związku małżeńskim o czym pisałem tutaj. Przegrana w takich przypadkach jest nietrudna do zrozumienia i sąd jest władny odmówić ustalenia płci. Sprawa o której mowa na wstępie była jednak zupełnie inna, ponieważ żaden z omówionych tu przypadków nie zachodził.
Czy sąd może odmówić ustalenia płci pomimo spełnienia wszystkich warunków do jej zmiany?
Wbrew pozorom, odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest ani łatwa ani jednoznaczna. Przypomnijmy, że w polskim porządku prawnym nie ma ustawy o uzgodnieniu płci ani żadnego innego przepisu, który by uzgodnienie płci wprost regulował. Wspominałem już o tym problemie tutaj. Jednocześnie jednak, prawo międzynarodowe zobowiązuje państwo do zapewnienia osobom trans możliwości prawnego uzgodnienia płci. O tym z kolei pisałem szerzej w tym wpisie.
W praktyce, orzecznictwo sądowe wykształciło określony tryb postępowania w sprawach o ustalenie, który od kilkudziesięciu lat, lepiej lub gorzej, ale funkcjonuje. W Polsce nie obowiązuje jednak system precedensu. Oznacza to, że orzeczenia sądów, nawet Sądu Najwyższego, nie tworzą prawa a tylko je stosują. Sąd orzeka zawsze na podstawie przepisu prawa, a wcześniejsze orzecznictwo jest tylko wskazówką, jak należy ten przepis rozumieć. Oczywiście, w praktyce sądy zwykle trzymają się ugruntowanej linii orzeczniczej. Jest to zresztą ze wszech miar korzystne, zwłaszcza z punktu widzenia pewności prawa, o której trochę więcej tutaj. Ludzie nie mogą być bowiem zaskakiwani tym, że różne sądy inaczej rozumieją te same przepisy. Jeżeli jednak sąd nie zgadza się ze wcześniejszym orzecznictwem, to formalnie wolno mu orzec całkowicie odmiennie. Sędziego wiąże bowiem przepis, a nie to, jak ten przepis rozumiały inne sądy.
Tak też było na gruncie przywołanej wyżej sprawy. Sąd Okręgowy we Wrocławiu odmówił ustalenia płci nie dlatego, że osoba trans czegoś nie wykazała, ale dlatego, że uznał, iż takie powództwo nie ma podstawy prawnej. Podobne sytuacje, bardzo rzadko, ale jednak się zdarzają. Znam dwie sprawy, w których orzekł w ten sposób Sąd Okręgowy w Warszawie.
Co zrobić gdy sąd omówi ustalenia płci?
Tu odpowiedź jest dla odmiany prosta – należy odwołać się do sądu wyższej instancji. Nie znam żadnego przypadku, w którym sąd apelacyjny zgodziłby się z podobnym stanowiskiem sądu okręgowego. Po części wynika to zapewne z faktu, że o ustaleniu płci sąd okręgowy decyduje w składzie jednoosobowym. W praktyce jest to więc decyzja jednego sędziego, pojedynczej osoby, która ma swoje racje i przekonania, od których czasem ciężko uciec. Dla odmiany sądy apelacyjne rozpatrują odwołania w składzie trzech sędziów. Jest więc bardzo mało prawdopodobne trafienie takiego składu, który uzna za stosowne zignorowanie ugruntowanego od dziesiątek lat orzecznictwa oraz norm prawa międzynarodowego. Potwierdza to przywołana na wstępie sprawa, w której Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił zaskarżony wyrok i ustalił płeć zgodnie z pozwem.

Warto też jednak zaznaczyć, że linia orzecznicza to nadal tylko utarta praktyka sądów. Można ją więc stosunkowo łatwo odwrócić do góry nogami. Wystarczy, że w sądach okręgowych i apelacyjnych znajdzie się więcej sędziów, którzy uznają, że osoby trans nie zasługują na ochronę prawną. Może się też zdarzyć tak, że Sąd Najwyższy nagle uzna, że jednak nie ma podstawy prawnej do ustalenia płci, a wcześniejsze składy Sądu Najwyższego się myliły. Jeśli myślisz, że to absurdalne obawy, to tylko przypomnę, że to się już raz w historii Polski zdarzyło. Wspominałem o tym w tym wpisie.
Przy tym wszystkim warto też pamiętać, że obecna władza polityczna niespecjalnie się kryje z wymianą kadr w sądach. Jest to najbardziej widocznej z Trybunałem Konstytucyjnym i Sądem Najwyższym, ale innych sądów również dotyczy. Dlatego na dłuższą metę sądy mogą nie wystarczyć do zagwarantowania osobom trans poszanowania ich praw. Należy więc domagać się ustawy o uzgodnieniu płci i nie zapominać o tym temacie przy wyborach.