Jak doniosła w ostatnich dniach Polska Agencja Prasowa, a za nią wszystkie istotne media od prawa do lewa, kierowniczka ds. zarządzania zasobami ludzkimi w sieci handlowej IKEA, która zwolniła pracownika po zamieszczeniu przez niego na forum intranetowym homofobicznych treści, usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa. Miałoby ono polegać na ograniczaniu praw pracowniczych ze względu na wyznanie, jako że zwolniony pracownik motywował swoją homofobię przekonaniami religijnymi. Informacje te przekazała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Jak doszło do tej sytuacji?
Sprawa była swego czasu szeroko komentowana. Jak wynika z doniesień medialnych, Ikea jako postępowy, przynajmniej jak na nasze warunki, pracodawca, włączyła się w obchody Pride Month. Na forum pracowniczym opublikowano krótki tekst, w którym zachęcano do zachowywania się wobec nieheteronormatywnych współpracowników przyzwoicie i po ludzku. Jeden z pracowników wyraził swój sprzeciw za pomocą cytatów z Biblii. Były to fragmenty zdecydowanie zbyt wymowne żebym ich tu nie przytoczył w całości.
„Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich”
„Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, ich krew spadnie na nich”
Pracodawca zareagował w sposób wydawałoby się należyty. Pracownikowi zaproponowano usunięcie wpisu. Gdy odmówił, został dyscyplinarnie zwolniony. Sprawę badała Państwowa Inspekcja Pracy, która nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości. Tymczasem życie zaskakuje i są zarzuty dla kierowniczki Ikea w postępowaniu karnym.
Czy Ikea postąpiła prawidłowo?
Opierając się na tym co wiemy z doniesień medialnych – tak. Po prostu. Pomijając zwykłą ludzką przyzwoitość, przepisy prawa pracy obligowały pracodawcę do stanowczej reakcji na opublikowane przez pracownika treści. Warto chyba podkreślić, że nie są to cytaty z których by wynikało, że pracownik nie popiera praw osób LGBT i chciałby się od nich pięknie różnić. Jest tam mowa o karaniu gejów śmiercią. Do tego przy wykorzystaniu kwalifikowanych metod egzekucji, bo o takich można mówić w kontekście topienia w morzu przy pomocy kamienia młyńskiego. Znamiennie jest to, że w swoim komunikacie prasowym, prokuratura akurat tych fragmentów nie przytacza.
Przypomnijmy, że zgodnie z kodeksem pracy, jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w tym ze względu na orientację seksualną, jest niedopuszczalna. Wspominałem już o tym w tym tekście i na pewno jeszcze nie raz temat poruszę. Pracodawca ma obowiązek czynnie przeciwdziałać dyskryminacji a także mobbingowi. To drugie zjawisko polega na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu, wywołującym u pracownika zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, poniżeniu lub ośmieszeniu pracownika, izolowaniu go lub eliminowaniu z zespołu współpracowników. Ikea jest też zobowiązana zapewnić swoim pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy.
Bezpieczeństwo w pracy to nie tylko troska o to, żeby komoda Malm w okleinie dębowej bejcowanej na biało nie spadła nikomu na głowę. Nietrudno sobie chyba wyobrazić, jak czuli się homo lub biseksualni współpracownicy osoby, która zamieściła na forum pracowniczym tego rodzaju wpisy. Fakt ich biblijnego pochodzenia kompletnie niczego nie zmienia. Gdyby inny pracownik nawoływał do kamienowania katolików, to również nie mógłby usprawiedliwić tych poglądów cytatami z Koranu czy innej jeszcze świętej księgi. Trudno byłoby mieć poczucie bezpieczeństwa w towarzystwie takiej osoby.
Czego dotyczą zarzuty dla kierowniczki Ikea?
Nie do końca wiadomo. Z komunikatu prasowego wynika jedynie, że zarzuty dotyczą występku polegającego na ograniczaniu praw pracowniczych ze względu na wyznanie. Występku czyli przestępstwa. Jakiego konkretnie, nie wskazano.
Jakie by ono jednak nie było, jest moim zdaniem jasne, że nie można nikomu stawiać zarzutów karnych z tego powodu, że zachował się zgodnie ze swoim obowiązkiem. Pracodawca, jak się wydaje miał obowiązek reagować, a zatem zachowanie kierowniczki nie było bezprawne. Już z samej zasady niesprzeczności systemu prawa wynika, że nie można nikogo ukarać za realizację zgodnego z prawem obowiązku. Zarzuty dla kierowniczki Ikea są dla mnie jurydycznie niezrozumiałe.
Zarzuty dla kierowniczki Ikea na tle innych spraw dot. praw osób LGBTQIA+
Budzi też moje wątpliwości kwestia wydawałoby się techniczna. Dlaczego sprawą, która o ile w ogóle powinna być prowadzona to przez Policję pod nadzorem właściwej prokuratury rejonowej, zajmuje się aż warszawska prokuratura okręgowa. Nie sposób pozbyć się przy tym wrażenia, że to postępowanie wpisuje się w pewien szerszy kontekst. Tworzy go ingerencja Prokuratora Generalnego w tzw. sprawę drukarza z Łodzi. Wielogodzinne przesłuchania studentów ws. prof. Ewy Budzyńskiej z Uniwersytetu Śląskiego. Pozwy przeciwko aktywistom odpowiedzialnym za projekt fotograficzny ukazujący tzw. strefy wolne do LGBT.
Wygląda więc na to, że czeka nas ciężka batalia o respektowanie podstawowych praw człowieka w naszym kraju. Cięższa niż mogliśmy przypuszczać. Skoro już jednak jesteśmy w temacie młyńskich kamieni, to może warto sparafrazować pewnego legendarnego młynarza z Sanssouci – są jeszcze sądy w Warszawie. Co prawda nie wiemy jak długo, ale jeszcze są. Dlatego ufam, a może bardziej wierzę, że w sprawie kierowniczki Ikea zapadnie sprawiedliwy wyrok. Uniewinniający.
Dodaj komentarz