Dzisiejsza data nie jest przypadkowa i doskonale nadaje się na debiut kategorii Publicystyka/Offtopic na naszym blogu. Otóż 14 maja to dzień urodzin i zarazem śmierci jednego z twórców nowoczesnej seksuologii. Magnus Hirschfeld, bo o niego chodzi, był niemieckim lekarzem, zwanym ponoć przez współczesnych „Einsteinem seksu”.
Hirschfeld urodził się 14 maja 1868 roku, zmarł 14 maja 1935. Przez 67 lat swojego życia zdołał odcisnąć mocne piętno w dziedzinie, którą praktykował jako lekarz. Warto w tym krótkim artykule zwrócić uwagę na działalność tego jakże ciekawego człowieka, którego w dzisiejszych czasach określilibyśmy zarówno jako lekarza jak i aktywistę walczącego z dyskryminacją mniejszości seksualnych.
Przełomowy rok 1933
Doktor Hirschfeld znany jest przede wszystkim jako twórca berlińskiego Instytutu Seksuologii (Institut für Sexualwissenschaft) który, według źródeł, był pierwszą tego rodzaju placówką na świecie. Instytut powstał zaraz po I Wojnie Światowej, w 1919 roku i funkcjonował do czasów nazistowskich. W 1933 roku, władzę w Niemczech sprawował już Adolf Hitler. Tworzona Rzesza nie była miejscem przyjaznym dla nowoczesnych teorii naukowych, tak skrajnie niezgodne z ideami głoszonymi przez nową władzę. W maju tego roku grupa młodych nazistów wtargnęła do Instytutu Seksuologii dewastując materiały badawcze i wynosząc książki z biblioteki. Sam doktor Hirschfeld przebywał wówczas (na swoje szczęście) za granicą i do Niemiec już nigdy nie wrócił. Zresztą Rzesza wkrótce pozbawiła go niemieckiego obywatelstwa.
W czasach hitleryzmu namiętnie propagowano usunięcie wszelkich odmienności z życia społecznego. Osoby homo i biseksualne, transpłociowe zostali tak naprawdę usunięci poza nawias społeczeństwa. Uzasadnieniem takich działań było przekonanie, że „niemoralne i perwersyjne życie płciowe” pozbawia Rzeszę nowych obywateli. W każdym geju „naród niemiecki tracił ojca”.
A przed Hitlerem?
Jednak nawet przed dojściem nazistów do władzy w Niemczech, nastroje naukowe w Europie niespecjalnie sprzyjały środowisku LGBT (chociaż wówczas takie pojęcie nie funkcjonowało). Wielu psychiatrów postrzegało homoseksualność jako chorobę czy groźne zboczenie. Sam Hirschfeld został w 1904 roku skazany przez Sąd Krajowy w Berlinie na karę pieniężną w wysokości 200 marek (lub 10 dni pozbawienia wolności) za próbę przeprowadzenia badań ankietowych dotyczących homoseksualizmu wśród studentów.
Stan ukrytej czy jawnej wrogości wobec mniejszości seksualnych utrzymywał się długo po wojnie, bo oficjalnie homoseksualizm został usunięty z kręgu chorób dopiero w latach siedemdziesiątych XX wieku. Już to dobitnie pokazuje w jakim dziwnym i niedoskonałym intelektualnie świecie przyszło funkcjonować Magnusowi Hirschfeldowi i innym badaczom prezentującym oryginalne na owe czasy teorie.
Hirschfeld przez wiele lat publikował prace w dziedzinie seksuologii (m.in.„Safona i Sokrates albo jak wyjaśnia się miłość mężczyzn i kobiet do osób własnej płci”, „Rocznik poświęcony seksualnym stopniom pośrednim ze szczególnym uwzględnieniem homoseksualizmu” czy „Naturalne prawa miłości”) i pozostawał aktywnym, chociaż nie zawsze mile widzianym prekursorem świata nauki. Myślą przewodnią dorobku Hirschfelda było to, że orientacja seksualna jest cechą wrodzoną. Nie szukał jej źródła w chorobie czy niesprzyjającym otoczeniu społecznym. Jednak świat nauki jeszcze długo stał na bardziej konserwatywnym stanowisku.
Litera prawa…
Prawo również nie sprzyjało seksualnej odmienności. Ówczesne niemieckie przepisy karne pozostawały pod silnym wpływem przekonania o konieczności karania czynów uznawanych powszechnie za karygodne. Polski kodeks karny z 1932 roku (zwany kodeksem Makarewicza) był pod tym względem zdecydowanie bardziej liberalny. Dużym bodźcem do całej działalności Hirschfelda i Instytutu Seksuologii było obowiązywanie paragrafu 175 niemieckiego Kodeksu karnego brzmiącego:
„Przeciwny naturze nierząd, do którego dochodzi pomiędzy osobami płci męskiej albo między człowiekiem i zwierzęciem, jest karany więzieniem, z możliwością utraty praw obywatelskich„
Za tego rodzaju przestępstwo kodeks karny przewidywał karę dwóch lat więzienia. Co ciekawe, karalny był stosunek seksualny pomiędzy osobami płci męskiej. Kontakty seksualne pomiędzy kobietami nie były wprawdzie oficjalnie zakazane, jednak spotykały się z powszechnym potępieniem i stygmatyzacją. W czasach nazistowskich lesbijki, osoby bi czy trans mogły trafić do obozu czy więzienia na podstawie innych przepisów karnych.
Hirschfeld przed dojściem Hitlera do władzy lobbował za zmianą tego przepisu, co udało się jedynie częściowo. W 1929 roku, parlament Republiki Weimarskiej zmodyfikował karalność stosunków homoseksualnych wprowadzając bardzo szeroką definicję „ciężkiego nierządu między mężczyznami„. Po przejęciu rządów przez nazistów, kara za tego rodzaju przewinienia zwiększyła się do 10 lat pozbawienia wolności. Zmodyfikowany przepis był podstawą umieszczania osób nieheteronormatywnych w obozach koncentracyjnych.
Paragraf 175 w praktyce
Z paragrafu 175 oskarżano i skazywano tysiące ludzi, w 1936 roku utworzono Centralny Urząd Rzeszy do Zwalczania Homoseksualizmu i(!) Aborcji. Przepis utrzymał się w powojennych Niemczech jeszcze długo po wojnie. Osoby skazane na podstawie tego paragrafu, po zwolnieniu z obozu koncentracyjnego musiały często odbyć resztę kary w zwykłym więzieniu. Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się to nie do przyjęcia, jednak taka była rzeczywistość.
W czasach nazistowskich działalność Hirschfelda musiała mocno zahamować. Jednak jeszcze w latach trzydziestych wziął udział w Światowym Kongresie Reformy Seksualnej. Następnie odbył podróż po świecie, zwiedzając m.in. Stany Zjednoczone, Japonię, Chiny czy Palestynę. Owocem tej wyprawy była książka „Podróż seksuologa dookoła świata”.
Hirschfeld dzisiaj
Hirschfeld, który nie dożył II Wojny Światowej, jeszcze długo od jej zakończenia pozostawał niedoceniony. Jednak w 1999 roku powstał film biograficzny pt. „Einstein seksu„. W 2008 roku, w rocznicę dewastacji Instytutu Seksuologii przez nazistów, nadano jego imię berlińskiej promenadzie biegnącej wzdłuż rzeki Szprewy. A głoszone przez niego idee weszły w końcu do naukowego mainstream’u.
Zdjęcie: Wikipedia
Brakuje mi tu małego polonicum: Hirschfeld urodził się w Kołobrzegu. Wówczas, oczywiście, niemieckim. Od kiedy się o tym dowiedziałam, marzy mi się ulica Hirschfelda w Kołobrzegu.
Poza tym omijanie „kwestii żydowskiej” jako drażliwej prowadzi do niejasności. Hirschfeld został pozbawiony obywatelstwa niemieckiego nie jednostkowo jako znienawidzony przez nazistów uczony, tylko po prostu na podstawie ustaw norymberskich. Wraz z całą rzeszą niemieckich Żydów, których z dnia na dzień pozbawiono statusu obywateli.
Tak, to prawda – uczony urodził się w polskim obecnie Kołobrzegu (niem. Kolberg).
Co do kwestii żydowskiego pochodzenia naukowca – owszem, jest to prawda. Nie pisałem o tym, gdyż kwestia pochodzenia wydała mi się nieco uboczna. Pewnie gdyby Hirschfeld wywodził się w prostej linii z rodu Hohenstaufów albo jego przodek był księciem Bawarskim, ale mimo to głosiłby swoje poglądy – spotkałaby go podobna izolacja intelektualna, a Instytut Seksuologiczny czekałby podobny los. Bardzo dziękuję za komentarze i pozdrawiam.