W zeszłym miesiącu pisałem o tym, że resort sprawiedliwości pracuje nad nowelizacją dotyczącą dzieci rodziców jednopłciowych. Tekst znajduje się tutaj. Od tego czasu w ramach konsultacji społecznych pojawiło się kilka opinii do tego projektu. Na lekturę zasługuje między innymi bardzo szczegółowa analiza Stowarzyszenia Urzędników Stanu Cywilnego RP. Uwagę zwraca również kategoryczna opinia wyrażona przez Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych oraz Stowarzyszenie Sędziów Themis. Jako że sprawa dotyka rodzin jednopłciowych, nie mogło też zabraknąć wywodu Ordo Iuris. Zgłosiło ono rozmaite obawy i przewidywania związane z projektem. Właśnie tych obaw dotyczył nasz kolejny komentarz dla Dziennika Gazety Prawnej. W wersji elektronicznej dostępny jest tutaj. Poniżej wrzucam pełny tekst komentarza.
Czego boi się Ordo Iuris?
Stanowisko Ordo Iuris nie budzi większego zaskoczenia. Potwierdza natomiast wyrażane przeze mnie wcześniej obawy. Mianowicie takie, że efekt tego projektu ustawy, który zgodnie z deklaracjami resortu miał ułatwić życie rodzicom jednopłciowym, może być w praktyce odwrotny do zamierzonego. Wystarczy, że z projektu zostanie w parlamencie wykreślony art. 51a dot. zaświadczeń wydawanych rodzicom. Takie opinie jak komentowane stanowisko Ordo Iuris mogą się do tego przyczynić. Wzbudzają bowiem panikę moralną, że oto tylnymi drzwiami ustawodawca wprowadza adopcję dzieci przez pary jednopłciowe. Autorzy opinii wprost straszą, że wprowadzenie takich zaświadczeń „…stanowiłoby dodatkową afirmację oraz czynnik upowszechniający faktyczne osiedlanie się osób tworzących związki jednopłciowe, wraz przysposobionymi dziećmi, na terytorium RP.” Najwyraźniej zatem zdaniem Ordo Iuris, rodziny nieheteronormatywne mają się u nas za dobrze i grozi nam z ich strony masowa imigracja.
Czy te obawy mają jakieś podstawy?
Obawa wyrażona przez Ordo Iuris, jakoby takie zaświadczenie „…byłoby swego rodzaju usankcjonowaniem związków osób tej samej płci oraz ich prawa do przysposabiania dzieci, zaś nowy rozdział 5a wprowadzałby do polskiego porządku prawnego podstawę uznania uprawnienia osób tej samej płci do sprawowania władzy rodzicielskiej…” jest bezpodstawna. Wprowadzenie do polskiego porządku prawnego tego rodzaju zaświadczeń nie będzie miało żadnego wpływu na możliwość zawierania związków jednopłciowych czy adoptowania dzieci przez pary jednopłciowe w Polsce. To zresztą wprost wynika z orzecznictwa TSUE.
Jaki jest więc cel ustawy i dlaczego dotyczy dzieci rodziców jednopłciowych?
Jak wskazała również na łamach DGP Pani Mecenas Anna Mazurczak, projektowana nowelizacja jest najpewniej związana z prowadzoną przez nią sprawą, rozpoznawaną przez TSUE pod sygnaturą C-2/2021. Niedawno zresztą zapadł w tej sprawie wyrok, o którym więcej tutaj. Wcześniej podobny wyrok zapadł w bułgarskiej sprawie C-490/20 (Pancharevo). Oba orzeczenia dotyczą dzieci rodziców jednopłciowych. Konkretniej obowiązku wydania dokumentu tożsamości oraz dokumentu umożliwiającego dziecku korzystanie, wraz z każdym z rodziców, z przysługującego mu prawa do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich. Właśnie tym dokumentem ma być projektowane zaświadczenie z art. 51a.
Co na ten temat powiedział Trybunał Sprawiedliwości UE?
TSUE wyraźnie przy tym wskazał, że taki obowiązek nie narusza tożsamości narodowej ani nie zagraża porządkowi publicznemu państwa członkowskiego. Nie oznacza bowiem, by państwo to było zobowiązane do wprowadzenia w swoim prawie krajowym rodzicielstwa osób tej samej płci lub uznania, do celów innych niż̇ wykonywanie praw, które to dziecko wywodzi z prawa Unii, więzi filiacyjnej miedzy wspomnianym dzieckiem a osobami wskazanymi jako rodzice tego dziecka w akcie urodzenia sporządzonym przez organy przyjmującego państwa członkowskiego. Zob. (Wyrok TS z 14.12.2021 r., C-490/20, V.М.А. PRZECIWKO STOLICHNA OBSHTINA, RAYON „PANCHAREVO”., LEX nr 3271868, pkt. 56-57).
Dodaj komentarz