W ubiegłym tygodniu Sejm rozpoczął pracę nad obywatelskim projektem ustawy noszącym znamienną nazwę „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Jak przy każdej tego rodzaju okazji dostaję mnóstwo pytań od zaniepokojonych osób trans, czy aby nowe przepisy nie uniemożliwią im sądowego uzgodnienia płci. Dawniej nie traktowałem podobnych obaw serio. Cierpliwie tłumaczyłem, że tzw. reforma sądownictwa nie sprawi, że sędziowie zaczną nagle masowo oddalać pozwy o ustalenie. I rzeczywiście nie zaczęli, choć pojedyncze przypadki się zdarzają, o czym pisałem tutaj. Od tego czasu wydarzyło się jednak tak wiele, jak chociażby pamiętny wyrok ws. aborcji, że coraz mniej jest scenariuszy niewyobrażalnych. Tym bardziej, że obecna władza polityczna wyraźnie podąża drogą Węgier, gdzie rzeczywiście zakazano sądowego ustalania płci. O niezgodności tego rozwiązania z prawem międzynarodowym pisałem tutaj. Przyjrzymy się więc dzisiaj pokrótce, czy osoby myślące o sądowym ustaleniu płci powinny się wspomnianym projektem martwić.
Czego dotyczy projekt?
Projekt ustawy o szumnej nazwie „Tak dla rodziny, nie dla gender” jest w gruncie rzeczy bardzo krótki. Przewiduje wyrażenie przez parlament zgody na wypowiedzenie konwencji stambulskiej i powołanie zespołu mającego opracować projekt nowej konwencji o prawach rodziny.
Konwencja Stambulska to nic innego jak Konwencja Rady Europy o Zapobieganiu i Zwalczaniu Przemocy Wobec Kobiet i Przemocy Domowej z dnia 11 maja 2011 roku. Została ratyfikowana i obowiązuje w Polsce od 1 sierpnia 2015 roku. Od samego początku wzbudzała olbrzymi opór niektórych środowisk, zwłaszcza konserwatywnych i prawicowych. Głównie jak się wydaje z tego powodu, że posługuje się pojęciem płci społeczno-kulturowej (ang. gender). Definiuje tę płeć jako społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn.
Dla odmiany projekt konwencji o prawach rodziny przewiduje zdefiniowanie płci jako zespołu cech biologicznych, w tym genetycznych, pozwalających na obiektywne rozróżnienie między kobietą a mężczyzną. Oczywiście jest to projekt roboczy, który nie znalazł się w samym projekcie ustawy. Zgodnie z proponowaną zmianą, nad projektem konwencji ma bowiem pracować specjalnie powołany w tym celu zespół. Jest więc dość wygodne, że autorzy „Tak dla rodziny, nie dla gender” mają już za wczasu gotowy projekt tejże konwencji.
Czy „Tak dla rodziny, nie dla gender” ma coś wspólnego z sądowym ustaleniem płci?
W mojej ocenie nieszczególnie. Konwencja stambulska, choć jest pożytecznym aktem prawnym, to nie miała żadnego znaczenia dla procedury ustalenia płci prawnej w Polsce. Zawarta tam definicja płci społeczno-kulturowej ma znaczenie wyłącznie dla rozumienia postanowień samej konwencji i kompletnie niczego nie zmienia dla rozumienia pojęcia płci w polskich aktach stanu cywilnego, co mogłoby rzutować na postępowania o ustalenie płci osób trans.
Podobnie należałoby traktować projektowaną konwencję o ochronie rodziny. Nawet gdyby weszła ona w życie, w co ostatkami optymizmu nie wierzę, to nie byłoby podstaw, żeby zdefiniowane tam pojęcie płci przenosić automatycznie na grunt prawa krajowego. Słowniczki ustawowe mają to do siebie, że definiują pewne terminy wyłącznie na potrzeby aktów prawnych w których się znajdują. Przykładowo, zgodnie z polskim kodeksem karnym, za statek wodny uważa się także stałą platformę umieszczoną na szelfie kontynentalnym. To jednak nie znaczy, że na gruncie innych przepisów platformy wiertnicze należy traktować jak statki wodne. Czy co gorsza, że obiektywnie platformy wiertnicze i statki wodne są tym samym. Żeby więc wykluczyć ustalenie płci prawnej w Polsce, definicję płci opartą na płci genetycznej lub płci zewnętrznych narządów płciowych należałoby wprowadzić do przepisów krajowych, konkretnie regulujących sporządzenie aktów urodzenia. Byłoby to nawiasem mówiąc znacząco łatwiejsze dla ustawodawcy, niż doprowadzenie do zawarcia wskazanej wyżej konwencji o prawach rodziny.
Moim zdaniem omawiany projekt nie stanowi więc bezpośredniego zagrożenia dla procedury sądowego ustalenia płci w Polsce. Nie zmienia to oczywiście faktu, że jest to projekt zły. Zawiera bowiem całe mnóstwo groteskowych i szkodliwych postanowień. W tym znaczeniu powinien więc martwić nas wszystkich.
Dodaj komentarz