Kilka dni temu zapadł w pierwszej instancji wyrok uniewinniający w sprawie aktywistki Katarzyny Augustynek, znanej szerzej jako Babcia Kasia. Została ona zatrzymana przez Policję w trakcie jednej z demonstracji odbywającej się pod gmachem Sądu Najwyższego w związku ze sprawą sędziego Igora Tuleyi. Aktywistkę oskarżono o znieważenie funkcjonariuszy Policji i naruszenie ich nietykalności cielesnej. Sprawa była w mediach szeroko komentowana w kontekście prawa do pokojowych zgromadzeń i zasadności samego zatrzymania, więc nie będę się na ten temat niepotrzebnie rozpisywał. Mój szczególny niepokój wzbudza jednak coś jeszcze innego. Nie sama zasadność zatrzymania, ale sposób w jaki do niego doszło. Jest to bowiem kolejny w ostatnich miesiącach przypadek, w którym możemy dostrzec brutalność Policji, w trakcie podejmowanych przez nią czynności. I to nie wobec zatwardziałych kryminalistów, ale wobec uczestników pokojowych zgromadzeń. W tym i tych, dotyczących praw osób LGBTQIA+.
Czy Policjanci zatrzymujący aktywistkę zachowywali się brutalnie?
Wszystko wskazuje na to, że niestety tak. Zdjęcia z czynności zatrzymania nie pozostawiają tu większych wątpliwości. Co więcej, orzekający w tej sprawie Sąd również nie zostawił suchej nitki na zachowaniu funkcjonariuszy Policji. Ustnych motywów orzeczenia można wysłuchać w całości tutaj. Na wstępie Sąd podkreślił, że aktywistka legalnie uczestniczyła w pokojowym zgromadzeniu. A skoro tak, to nie było żadnych podstaw nawet do tego, by ją wylegitymować. Jest to o tyle istotne, że Policja bardzo często legitymuje obywateli bez poważnego powodu. A ta praktyka jest niestety równie powszechna co nieprawidłowa. Dobrze więc, że któryś Sąd to w końcu Policji wytknął.
Jak Sąd ocenił sposób zatrzymania aktywistki przez Policję?
Najoględniej rzecz ujmując, negatywnie. Sąd uznał, że funkcjonariusze podjęli środki całkowicie nieproporcjonalne i nieadekwatne do sytuacji, które nie znajdują żadnego usprawiedliwienia. Ciągnęli bowiem aktywistkę po ulicy w sposób naruszający jej godność, wręcz odzierając ją przy tym z odzieży. A warto pamiętać, że Katarzyna Augustynek jest kobietą starszą i drobnej budowy, co nie jest w tym kontekście bez znaczenia. Bo choć brutalność Policji jest zawsze karygodna, to inaczej odczuje ją umięśniony młodzieniec a inaczej drobna staruszka. Sąd trafnie wskazał, że czynności można było przecież przeprowadzić w sposób bardziej humanitarny.
Na marginesie warto dodać, że Sąd wytknął Policji również to, że dostarczone przez obronę nagrania zdarzenia, przedstawiają całkowicie inny jego przebieg, niż wynikało z aktu oskarżenia i zeznań funkcjonariuszy. Może to wskazywać na manipulowanie przez Policję materiałem dowodowym. Tego jej natomiast czynić nie wolno.
Jak na ten wyrok zareagowała Policja?
Wydawać by się mogło, że Policja powinna wyciągnąć konsekwencje wobec funkcjonariuszy, którzy odpowiadają za owo brutalne i niezasadne zatrzymanie. Następnie wskazana byłaby jakaś głębsza refleksja nad problemem brutalności Policji i podjęcie kroków by jej przeciwdziałać. Tymczasem w swoich oficjalnych mediach społecznościowych Polska Policja powiada tak:
„W ocenie przełożonych nie ma żadnych podstaw do tego, aby w stosunku do policjantów interweniujących wobec agresywnej kobiety wyciągać jakiekolwiek konsekwencje służbowe, działali oni zgodnie z obowiązującymi przepisami i w granicach prawa. Dalecy jesteśmy od oceny – nawet nieprawomocnych wyroków – ale warto zwrócić uwagę, że niemal identycznie w podobnych sytuacjach policjanci interweniują od 30 lat i nie spotykaliśmy się wcześniej z żadnymi wątpliwościami co do naszych działań.”
To stanowisko pozwala nam więc przyjąć, że omawiane zdarzanie to nie był tylko wypadek przy pracy. Skoro bowiem przełożeni nie widzą w zachowaniu swoich podwładnych niczego złego, to dają przyzwolenie na nadużywanie władzy i siły fizycznej w przyszłości. Brutalność Policji jest więc oficjalnie problemem systemowym, czego system ten obecnie nawet nie próbuje ukrywać. A to jest już jakaś nowość, która powinna nas poważnie zaniepokoić. Bo o ile jasnym jest, że nieprawidłowości były, są i będą, o tyle ich oficjalne aprobowanie przez samą instytucję chyba się wcześniej nie zdarzało.
Jak na brutalność Policji i jej stanowisko zareagował KMPT?
KPMT, czyli Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur, jest instytucją powołaną właśnie do zwalczania tortur oraz nieludzkiego lub poniżającego traktowania. W swoim stanowisku zwraca uwagę, że jest to już kolejna tego rodzaju sytuacja. Sytuacja, w której Policja przekracza swoje uprawnienia w stosunku do protestujących. W oświadczeniu KMPT, opublikowanym tutaj, wskazano:
„To kolejny w ostatnich miesiącach wyrok wskazujący na bezzasadność, nielegalność i nieprawidłowość zatrzymań w związku z odbywającymi się protestami społecznymi. W tej sprawie szczególny niepokój wzbudza fakt, że z przedstawionego podczas procesu materiału dowodowego wyłania się zupełnie odmienny obraz sytuacji w stosunku do przedstawionego we wniosku o ukaranie. Świadczyć może to o podejmowaniu czynności przez funkcjonariuszy Policji wyłącznie jako środka represji przeciwko osobom protestującym.”
Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur odniósł się też negatywnie do przytoczonego wyżej stanowiska Polskiej Policji.
„Przedstawione stanowisko, zgodnie z którym wobec interweniujących policjantów nie zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje służbowe, buduje w funkcjonariuszach poczucie bezkarności i może prowadzić do pogłębiania braku zaufania społeczeństwa wobec całej formacji, która powinna stać na straży bezpieczeństwa jego członków.”
Czy brutalność Policji będzie dalej narastać?
Wydaje się, że niestety wszystko za tym przemawia. Takich sytuacji jest bowiem coraz więcej. O niektórych z nich pisałem na tym blogu, chociażby tutaj czy tutaj. Stanowisko Policji wskazuje natomiast, że jej władzom owa brutalność nie przeszkadza. Z kolei rządzący, którzy te władzę kontrolują, również nie wydają się tym zaniepokojeni. Przynajmniej tak długo, jak długo brutalność Policji dotyka ich przeciwników a nie zwolenników. Upolitycznienie formacji będzie więc wzrastać, a jej autorytet maleć. Nie wróży to rzecz jasna niczego dobrego.
Dodaj komentarz